Shadow Warrior 2 (укр. Вояк тіні ) — відеогра у суміші жанрів шутера та слешера розроблена студією Flying Wild Hog та випущена для Windows 13 жовтня 2016 року, а для PlayStation 4 та Xbox One вийде на початку 2017 року.
Kill Bill na sterydach i z ciętym humorem – tak w skrócie można opisać drugą część Shadow Warrior polskiego studia Flying Wild Hogs. Ta gra to soczysty i krwawy kawał kodu, który jednak szybko nam się nie znudzi. Wszechobecny „brudny” humor i doskonały system walki sprawiają, że będziemy przykuci do monitora na długie godziny, chociaż na kilka drobnostek trzeba przymknąć oko. Wstyd się może przyznać, ale poprzednie części Shadow Warrior (z 2013 roku, oraz pierwowzór z 1997 roku) mnie całkowicie ominęły. Gdy wreszcie usłyszałem o Shadow Warrior 2, pierwsze co sobie pomyślałem to „A o czym do jasnej-ciasnej w ogóle była część pierwsza?”. Czasami tak jest, nic się na to nie poradzi. I teraz, po ograniu części drugiej, wiem, że poprzednika bardzo szybko nadrobię, bo jeśli czeka mnie chociażby tylko część frajdy, jaką daje sequel, to będzie mnie czekała wesoła jazda bez trzymanki. Sam świat, w którym żyje nasz bohater, nieco różni się od naszego. Obecny Shadow Warrior to nie kontynuacja z epoki piksela łupanego, a typowy reboot serii, a więc do czasów branżowo prehistorycznych na szczęście nie będziemy wracać. Jeśli jednak ktoś – tak jak ja – nie orientował się wcześniej w temacie – kilka słów wstępu. Wcielamy się tutaj w Lo Wanga – najemnika, który metody walki zarówno wręcz, jak i na dystans opanował na niesamowicie wysokim poziomie. Gorzej z jego charakterem, bo chłopak kręci żarty ze wszystkiego i na każdy temat, jest uparty, wredny, krótkowzroczny, egoistyczny i widzi tylko kasę. I przy okazji – da się lubić. Sam świat, w którym żyje nasz bohater, nieco różni się od naszego. Z jednej strony mamy świątynie i wojowników ninja, z drugiej legendarną Yakuzę, z trzeciej potężną korporację Zilla Enterprises, a z czwartej demony z piekła, a raczej cienia, rodem. A co w tym wszystkim robimy my? Cóż, jako najemnik otrzymujemy zlecenie uratowania dziewczyny z łap Zilla Enterprises. Niestety okazuje się, że przybywamy zbyt późno i dziewczyna otrzymała w ramach eksperymentu potężną dawkę nowego narkotyku, przez co całkowicie traci kontakt ze światem. Jedynym ratunkiem od jej śmierci jest przetransportowanie jej duszy do kogoś innego i tym „kimś innym” z racji pośpiechu staje się Lo Wang, który od tej chwili będzie dzielił swoją świadomość z pyskatą jędzą, ale można w sumie uznać, że trafił swój na swego. Sprzeczki tej dwójki to zresztą jeden z najlepszych motywów całej fabularnej strony bowiem pamiętać, że Shadow Warrior 2 nie stroni od żartów i docinek tak niskich, że niejednemu przedstawicielowi przysłowiowej „gimbazy” niejednokrotnie z powodu żenady zwiędłyby uszy. Ja nie narzekam, bo i taki poziom żartów do mnie dociera i mnie nie gorszy. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że wiele osób zostanie odrzuconych przez niskolotne hasła. Rzecz gustu. Ogólnie fabuła Shadow Warrior 2 jest całkiem przyjemna i faktycznie pcha nas do przodu z wrażeniem, że wiemy po co i dlaczego coś robimy, ale nie ma co się po niej spodziewać nie wiadomo jakich twistów. To mimo wszystko jest FPS nastawiony na walkę, a nie przypominam sobie, żeby ktoś w Serious Samie czy Painkillerze cokolwiek specjalnie dobrego o fabule wspominał. Shadow Warrior należy traktować tak samo. Do przodu pcha nas tylko wątek główny, a zadania poboczne najczęściej mają na celu wzbudzić w nas śmiech swoją absurdalnością lub scenkami na wprowadzenie zakończenia zadania pobocznego. A co będziemy robić? Oczywiście rzeźnić, bo cóż by innego? Ale za to w jakim stylu! Jestem pewny, że grając w Shadow Warrior 2, niezależnie od tego jaką wyrzutnię rakiet byście znaleźli, i tak będziecie ganiać najczęściej z mieczami. Nie dlatego, że jest tu mało amunicji, tylko po prostu model walki z mieczami jest tak przyjemnie zrealizowany, że ciężko zdecydować się na używanie czegokolwiek innego. Lo Wang przy odpowiednim poruszaniu myszką zadaje odpowiednie ciosy. Przy kliknięciu i wciśnięciu klawisza odpowiadającego za krok do przodu wykonamy pchnięcie, przy kroku wstecz – wykonamy lekki atak dystansowy, za to przy krokach na bok – kręcimy bączki, siekając wszystko, co tylko znajduje się wokół nas. Wreszcie, klikając bez naciskania klawiszy, siepiemy na lewo i prawo. Może i brzmi prosto, ale frajdy daje co nie miara! Możemy to samo zastosować także do innych giwer i sprawić, że na przykład kosztem częstotliwości wystrzału zamiast samemu strzelać granatnikiem, możemy go rozstawić niczym wieżyczkę Uzbrojenie też bardzo zadowala. Używamy oczywiście katany, innych mieczy czy pazurów, ale nie zabraknie też granatników, rewolwerów, kijów baseballowych, piły mechanicznej, dwururki, pistoletów automatycznych, piły mechanicznej czy innych narzędzi zniszczenia stanowiących standardowy ekwipunek podstawowy każdego szanującego się Ninja. Dodatkowo każdą broń możemy modyfikować. W trakcie gry znajdujemy całą masę przeróżnych znajdziek, które nam w tym pomogą – statuetki, które sprawią, że nasza katana będzie podpalać, zatruwać czy mrozić wrogów. Będzie zadawała potężniejsze obrażenia krytyczne. Możemy to samo zastosować także do innych giwer i sprawić, że na przykład kosztem częstotliwości wystrzału zamiast samemu strzelać granatnikiem, możemy go rozstawić niczym wieżyczkę. Albo granaty mogą się przyklejać do przeciwników. Albo rozpryskiwać się i zadawać obrażenia na większym obszarze. Albo możemy szybciej strzelać, bądź przeładowywać pistolety maszynowe. Albo kosztem większego pożerania amunicji zwiększyć obrażenia pistoletu – to wszystko tylko przykłady, które można dodatkowo sprytnie wykorzystać. Można śmiało wsadzić do miecza klejnot, który zwiększa zużycie amunicji i długość przeładowania, mnożąc za to obrażenia. I zostają nam tylko zwiększone obrażenia, wszak katana amunicji nie używa, więc i jej nie przeładowujemy. Logiczne, prawda? Giwer, jak i możliwości ich modyfikowania jest od grrroma! Dodatkowo uzbrojenie możemy sprzedawać – i przede wszystkim kupować w sklepie, chociaż przyznam szczerze, że ani razu ta opcja mi się nie przydała. Dużo bardziej opłacalne dla mnie było lizanie ścian i zbieranie wszystkiego, co tylko wypadało ze skrzynek i poległych przeciwników, a kasę kisiłem tylko i wyłącznie po to, by nabić osiągnięcie. Wspomniałem przed chwilą, że można sprawić, że broń zadaje obrażenia od ognia, elektryczności, zimna bądź trucizny, bo nie jest efektem tylko i wyłącznie wizualnym. Jak się okazuje bowiem, cała masa przeciwników ma swoje odporności i słabości. Niektórych nie uszkodzimy niczym innym niż konwencjonalnymi metodami, inni zaś odporni są na ogień, ale wrażliwi na toksyny, jeszcze inni nic sobie nie robią z obrażeń od zimna, ale błyskawic boją się jak ognia (ale mi wyszło! J). Kiedy na ekranie mamy kilkunastu przeciwników o przeróżnych rozmiarach i formach, dobieranie odpowiedniego oręża może nagle okazać się trudniejsze niż brzmi to w teorii. No tak, możemy odnajdywać coraz lepsze bronie, modyfikować je, ale możemy też rozwijać wariata, którym sterujemy. Punktów do rozdania mamy całkiem sporo, a więc i umiejętności jest niemało. Te dzielą się na te, które rozwijają nasze zdolności walki wręcz, na nasze moce, umiejętności pasywne, zwiększanie obrażeń czy zdolności – można powiedzieć - survivalowe, które sprawiają, że odnajdujemy więcej amunicji, apteczki nas efektywniej leczą, a kryształy Chi wypadają częściej. Aby jednak skorzystać z umiejętności, musimy ją znaleźć – a więc mieć te szczęście, że karta danej umiejętności nam wypadnie. Możemy przejść grę w 100% i nadal nie odnaleźć wszystkich umiejętności, więc jeśli ktoś chce wymaksować postać – zapewne zacznie się grind. Na szczęście nie musimy się tym zajmować sami. Shadow Warrior 2 oferuje rozgrywkę w kooperacji do 4 osób. Niestety przed premierą nie bardzo mogłem ten tryb przetestować, bo o ile jedna czy dwie gry były faktycznie w trakcie, to z jednej host skorzystał ze swojej władzy i momentalnie mnie wykopał – najwyraźniej była to impreza zamknięta, a druga była już pełna. Raz udało mi się przez około 10 minut zagrać z innym graczem, który potem niestety postanowił grę opuścić. Jednak z tego, co przez chwilę gry w sieci udało mi się zauważyć, to że jest naprawdę przyjemnie i bardzo dynamicznie. Wszak – kooperacja to kooperacja, najlepszymi jej przykładami jest chociażby Dead Island czy Dying Light, w których można cuda wyczyniać z przeciwnikami, gdy jest nas kilku, i tak samo miodnie jest tutaj. Przeciwnicy stawiali tam większy opór niż w singlu, ale ich masowa eksterminacja we dwójkę dostarczała masy frajdy. Samych przeciwników zbyt wielu rodzajów nie ma. Ot, Yakuza to oczywiście elegancko ubrani panowie i stylowe panie w ciemnych okularach. Demony rzucają naprzeciw nam swoje maszkarony, które ciężko sklasyfikować, Zilla zaś operuje robotami i hybrydami ludzi i maszyn. Każdy ma około ośmiu rodzajów swoich siepaczy, którzy towarzyszyć nam już będą przez większość gry. Czasami trafi się większy model wcześniej wspomnianych przeciwników robiący za mini-bossa oraz sami bossowie, którzy już rozmiarami mogą robić wrażenie. Mimo dość wąskiego grona modeli, nie jest to aż tak przykre dla oczu z prostego powodu – naszych przeciwników szybko się pozbywamy i momentalnie pozostaje po nich masa mięsa, którą ciężko zidentyfikować. Poza walką warto się też rozejrzeć za sekretami. Są one dobrze poukrywane, bez jakichkolwiek podpowiedzi i ich znalezienie daje naprawdę poczucie dumy. Niektóre są ukryte tak skrzętnie, że trafimy na nie tylko i wyłącznie czystym przypadkiem. Te dają nam nieco gotówki, ale za to całą masę satysfakcji. Dla tych, którzy grali w część pierwszą – mam dobrą wiadomość – w grze obecne są „ciasteczka z wróżbą”, chociaż tutaj miast wróżby znajdujemy ciekawe cytaty i życiowe porady rodem elewacji miejskich blokowisk. Kolejna porcja czarnego humoru i ironii, ale jakże (nie?)smaczna! Produkcja Flying Wild Hogs poza miodnym gameplayem oferuje nam naprawdę ślicznie wyglądający produkt. Gra świateł, design poziomów czy ostre niczym brzytwa tekstury cieszą oko i pod tym względem nie mam nic do zarzucenia. Największe wrażenie natomiast mamy podczas walki. Gdy wszystko wokół wybucha, leje się jucha i latają ciała, gra zwyczajnie urzeka. Dodatkowo wszystko na moim GTX 970, Intel Core i5 i 8 GB ramu hulało bez najmniejszego zgrzytu, a że to się robi coraz częściej standardowym wyposażeniem – podejrzewam, że i u Was Shadow Warrior 2 będzie miło śmigał. Obok grafiki warto zwrócić uwagę również na dźwięk, który w grze także stoi na wysokim poziomie. Muzyka potrafi urzec, a szczególnie mam tutaj na myśli motyw z głównego menu. Raz się zdarzyło, że telefon odwrócił moją uwagę zanim rozpocząłem dalszą grę. Gdy skończyłem odpisywać, poczułem się jakbym grał w... Diablo 2. To pewnie kwestia gustu, ale właśnie z takimi mrocznymi klimatami kojarzył mi się motyw przygrywający z głośników. Oczywiście w samej grze, gdy na ekranie zaczyna dziać się więcej niż ludzkie oko potrafi zarejestrować, towarzyszą nam o wiele dynamiczniejsze dźwięki, które również potęgują wrażenia. W całej grze jedyne, co może niektórych irytować w tej kwestii, to mocno karykaturalny akcent Lo Wanga. Mnie jednak on nie przeszkadzał. Przeszkadzały za to często powtarzane kwestie. Za pierwszym razem byłem oczarowany różnymi wstawkami, czy to przy zabiciu przeciwnika, przeładowaniu, czy użyciu zdolności, jednak niestety jest ich zbyt mało i po pewnym czasie zaczynają one irytować. Shadow Warrior 2 to gra bardzo dobra, niepozbawiona jednak drobnych mankamentów. Chociażby multiplayer - faktycznie jest, ale nie mamy szans się porozumieć z innymi graczami. W opcjach brak jest klawiszy odpowiedzialnych za komunikację, czy to w formie tekstowej, czy głosowej. Brak tu nawet jakiegokolwiek okienka z predefiniowanymi komendami. Technicznie, jak wspomniałem wcześniej, jest bardzo dobrze, ale grze zdarzyło się ze dwa razy wysypać, a raz trafiłem na dziwny bug, kiedy to gra chodziła płynnie, ale nie działała żadna animacja. Atak mieczem to pokaz dwóch slajdów animacji. Przeciwnicy poruszali się po mapie i atakowali, ale również ich animacja to dwa-trzy slajdy. Restart pomógł, ale musiałem rozpocząć przez to misję od nowa. Raz też bardzo się przeraziłem, gdy podczas wczytywania stanu gry produkcja mi się wysypała do pulpitu, jednak za drugim razem już nie było problemów. Pod względem rozgrywki – niektórych może denerwować backtracking. Co prawda nie jest on jakiś specjalnie uciążliwy, bo przy prędkości poruszania się Lo Wanga mówimy tutaj o może minucie powrotu z punktu B do punktu A, jednak mimo wszystko rzuca się to w oczy. Ci nieco bardziej czepialscy będą mogli zwrócić uwagę na pewną powtarzalność. Niewiele rodzajów przeciwników, powtarzalne kwestie Lo Wanga czy pewna schematyczność misji pobocznych mogą irytować, jednak w nieznacznym stopniu. Od razu też Was ostrzegam – nie marnujcie czasu na średnim poziomie trudności. Od razu uderzajcie w nieco wyższy, gdyż na średnim poziomie, aby zginąć, trzeba się mocno postarać. Przeciwnicy padają na 2-3 „szlachnięcia”,a gra, która nie stawia przed nami wyzwania, staje się dość nudną wyżynką. Na szczęście podniesienie poziomu trudności nie jest trudne, a jeśli ktoś chce ścigać osiągnięcia – im wyżej wystartuje, tym lepiej dla niego. Gra po prostu stawia ciekawsze wyzwanie na co najmniej trzecim stopniu trudności.
Прохождение игры Shadow Warrior 2; лицензионная копия, купленная в Steam; платформа PC; настройки графики максимальные из возможных; язык интерфейса русский, язык озвучки английский.
Shadow Warrior 2 – przyjemność z mordowania! Ewelina 19 listopada 2016 Z uwagi na to, że mam dosyć odpowiedzialną pracę, mnóstwo stresu, a i dużą wewnętrzną niezgodę na to co się dzieje na świecie, lubię frustracje odreagować w grach, a nie na innych ludziach. Kiedyś służyło mi do tego Diablo 3, no ale ileż można. Maksowanie postaci w co drugim sezonie znudziło mi się na tyle, że po prostu przestałam to robić, mimo, że nadal uważam, że D3 to fenomenalna gra. Z resztą czy Blizzard wypuścił kiedyś jakąkolwiek złą grę? No ale nie o tym. Na początku nie rozumiałam dlaczego wiele osób porównuje Shadow Warrior 2 do Borderlandsów. Mnie na pierwszy rzut oka SW2 skojarzyło się właśnie z Diablo, tylko w nieco innej odsłonie. Widok z perspektywy głównego bohatera może być trochę mylący, a z podobieństw nasuwa mi się jedynie tożsama prezentacja lecącego z mobów lootu, ale czy Shadow serio aż tak mocno czerpie od tej gry? Co prawda fanką Borderlandsów nie jestem, ale zupełnie tego nie zauważam. Ale cóż z tego skoro i tak prawie nic mi się nie podoba.. Nie jest to gra mocno skomplikowana bo i taka być nie musi. Typowy singiel, których osobiście nie cierpię. Brak rywalizacji z żywym przeciwnikiem powoduje u mnie błyskawiczną nudę i tak naprawdę niewiele gier nie-multiplayer wciągnęło mnie na tyle, że chciało mi się w nie grać tak, by przejść je do końca. Nie udało się to żadnej części Borderlandsów, a SW2 jak najbardziej. Nie zraziły mnie nudnawe i czasem słabo wedle mojego gustu przemyślane questy (bieganie kilkaset metrów do bramy, aby u mety dowiedzieć się, że jest zamknięta, a klucz znajduje się w którymś z mobów na drugim końcu mapy). Podczas takowych “pustych przebiegów” mocno brakowało mi cyklicznego spawnu mobów, no bo jak już każą mi biec trzy razy tą samą drogą, to niech postawią tam chociaż kilka przeciwników, bym w tak zwanym międzyczasie miała co mordować. Nie zraził mnie też humor, którego ja osobiście nie do końca jestem fanką. Postanowiłam przeboleć także ciasteczka z wróżbą, których w pierwszej odsłonie gry byłam wielką fanką, bo naprawdę większość z nich była bardzo zabawna. No tutaj radości jak na lekarstwo, tak naprawdę jedynie przy kilku z nich kącik moich ust drgnął nieznacznie pokonując siłę grawitacji. Mimo wszystko, coś wciągnęło mnie na tyle, że ku mojemu zdziwieniu grę przeszłam do samego końca. Co prawda trwało to lata (29 godzin!), to tłumaczę się tym, iż urojona nerwica natręctw kazała mi przeszukać każdą napotkaną po drodze skrzynię, w nadziei, że znajdę w niej coś super fajnego. Niestety nie znalazłam. Mimo wszystko to także mnie nie zraziło! No bo tam chodzi o przyjemność z naparzania mobów.. .. a ta jest naprawdę dzika! Jejku, ten kto już grał wie, że mordowanie kolejnych fal mobów sprawia bezmiar radości. Wkurzył Cię szef? Autobus uciekł zamykając drzwi przed nosem? Masz ochotę rzucić w kogoś cegłą? Odpal Shadow Warriora 2 na stanowiącym spore najwyższym poziomie trudności, a już po kilkunastu minutach naparzania konieczność zażycia dziesięciu tabletek relanium minie bezpowrotnie. Przyjemność z rozwalania bardzo różnorodnych przeciwników jest tak duża, że w pewnym momencie doszłam do wniosku, że questy mi po prostu w tej grze przeszkadzają. Mogłabym tylko biegać i mordować wyciągając z rozczłonkowanych mobów coraz to nowe, bardziej wymyślne i przepięknie wyglądające bronie. A jest ich w SW2 cała masa! Dodatkowo, ilość kryształów modyfikujących ich umiejętności sprawia, że każda z nich zadawać może różnorodne obrażenia (od ognia, zimna, kwasu, elektryczności). Kamienie, którymi modyfikujemy perki broni wypadają naprawdę dosyć często. Podczas wyjmowania ich z broni, w której aktualnie się znajdują, nie ulegają zniszczeniu, co pozwala na ciągłe wykorzystywanie tych najbardziej wartościowych i przekładaniu ich do nowo zdobytych. ..a poza tym, to działała w dniu premiery! Przypominacie sobie ile tytułów w dniu premiery było naprawdę dobrze zoptymalizowane? Bo ja coraz częściej zauważam, że zadając komuś pytanie odnośnie zakupionej gry nie interesuje się tym, czy jest ona grywalna, wciągająca, fajnie wygląda. Najpierw zawsze pada sakramentalne – A DZIAŁA?! No to Shadow Warrior 2 działa i to naprawdę rewelacyjnie. Co prawda graficznie nie jest to Wiedźmin 3, mimo że wygląda naprawdę dobrze, natomiast trzeba przyznać, że nie spotkałam się z głosami czy komentarzami, które ujawniały by jakieś większe problemy. Z resztą miażdżąca ilość pozytywnych opinii na Steam mówi sama za siebie. Chociaż smutne jest to, że w dzisiejszych czasach chwalimy grę za to, że w dniu premiery jest kompletnym działającym produktem, bo powinien być to standard, ale niestety nie jest, dlatego SW2 dla mnie wybija się ponad normę. Nie jest to co prawda produkcja AAA, także cena ok. 100 zł mocno nie szokuje, ale jak za taka grę (zważywszy na to, ile czasem zdarzy nam się zapłacić za przehajpowany tytuł) jest naprawdę bardzo atrakcyjna. 8/10 Jeżeli ktoś z Was lubi najzwyczajniej w świecie wirtualnie pomordować celem odstresowania się jest to produkcja jak najbardziej dla niego. Ilość i różnorodność broni zaspokoi na pewno także typowych zbieraczy (ja uwielbiam kompletować fajny sprzęt!). Co więcej – mamy możliwość zagrania w czteroosobowym coopie, czego jeszcze, ze smutkiem przyznam, nie doświadczyłam, ale może w końcu i to nadrobię. Ktoś z Was ma ochotę na grupowy taniec z Wangiem? ;-)
Homegrown organic tech at its finest, this assault rifle is mostly demon skin and bones, but is shockingly effective.In-game description. The Overseer is an assault rifle appearing in Shadow Warrior 2. The Overseer is a powerful mid-game assault rifle. The weapon has a +20% damage bonus for 6.0 seconds on every kill, even more increasing its damage output. The Overseer is dropped by Champion
Warto przypomnieć sobie o ostatniej produkcji studia Flying Wild Hog. Shadow Warrior 2 nie było może najgoręcej wyczekiwaną grą, ale okazało się naprawdę wciągającą strzelanką. A jeśli nawet na dłużą metę komuś się znudziło, teraz warto do zabawy zadebiutował bowiem dodatek Bounty Hunt Part 1. Jest on darmowy, a zatem na wstępie zyskuje dużego plusa. Co więcej, chociaż nie trzeba za niego płacić mamy tu do czynienia z naprawdę obszerną zawartością. Bounty Hunt Part 1 przynosi między innymi 14 dodatkowych misji, 2 nowe bronie czy kolejne zdolności bohatera. Dodatek dostępny jest już od kilku dni, ale wspominamy o Shadow Warrior 2 nie tylko z jego powodu. Gra cały czas oferowana jest tylko na PC, ale twórcy od samego początku obiecywali również wersje na konsole Xbox One i PlayStation 4. Teraz informują, iż premiery spodziewać możemy się wiosną. Przygotowany zostanie pakiet zawierający wydane już dodatki i DevolverDigital, DualShockers
insanity is a harder difficulty then Hard and the higher the insanity number the harder it gets. If you've played Borderlands 2 Think Overpower Levels. Any case The Higher the levels the Harder the monsters, The more damage you take, Better loot and More Orbs obtained from missions and trials.
{"type":"film","id":744057,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/videogame/Shadow+Warrior+2-2016-744057/tv","text":"W TV"}]}"Shadow Warrior 2" to sequel, nietuzinkowej strzelanki FPP studia Flying Wild Hog’s z byłym szogunem Lo Wang w roli głównej. Nasz bohater po raz kolejny - dzierżąc arsenał giwer i mieczy, władając magią i strzelając humorem, stanie przed zadaniem unicestwienia demonicznych legionów zła usiłujących podbić świat. Walcz z hordami demonów u boku kompanów w ekscytującym trybie co-op dla 4 graczy! Szukasz wyzwań? Graj w pojedynkę dając upust swojej kreatywności w pozbywaniu się demonów! Czekają na Ciebie spektakularne, proceduralnie generowane krajobrazy, zuchwałe misje, nowe potężne bronie, pancerze i tajemnicze artefakty.
you sure can, it functions just like single player just with another player. Only two things to be aware of. #1 it will raise the HP and difficulty of the game somewhat. #2 if you lose network connectivity you will drop ut of the game back to the main menu (however it will save progress as of the last save *teleport or area load*) Otherwise it
Polecamy: Program do korekcji błędów, zoptymalizować i przyspieszyć Windows. Shadow Warrior 2 to jedna z najpopularniejszych gier w tej chwili. Dziesiątki tysięcy graczy angażują się w tę imponującą grę, próbując odkryć tajemnicę serii zaciekłych demonicznych inwazji. Jako gracz Twoim zadaniem jest ciągłe ulepszanie broni i zabijanie wszystkich demonów, abyś mógł zrzucić zło z powrotem w Warrior 2 to wciągająca gra, ale jeszcze nie doskonała. Wielu użytkowników narzeka, że czasami gra się nie ładuje, nie mogą zapisać swoich postępów, a VSYNC nie działa szczęście twórcy gier zaoferowali już szereg obejść typowych problemów zgłaszanych na Xbox One i Windows PC. Obiecali także jak najszybciej wprowadzić poprawkę, ponieważ nie wszystkie problemy można rozwiązać za pomocą szybkich częste problemy z Shadow Warrior 2 Wyświetlacze SLI / Crossfire, Freesync / GSYNC lub HDR nie działająAby naprawić ten błąd, należy włączyć wyłączny pełny ekran. Przejdź do Opcje > Wideo > Tryb wyświetlania > ustaw na Pełny ekran .Problemy z jąkaniem lub VSYNCProblemy te powinny zostać rozwiązane po włączeniu pełnego ekranu i pełnego ekranuShadow Warrior 2 nie rozpocznie sięNajpierw uruchom grę bez Steam i sprawdź, czy pokazuje brakujący błąd DLL. W takim przypadku zainstaluj pakiet Media Feature Pack dla systemu Windows 10 lub Visual Studio Redist 2012. Tego typu problemy zgłaszali głównie użytkownicy korzystający z wersji systemu Windows 10 N. Jeśli korzystasz z systemu operacyjnego Windows 10 Anniversary Update, należy pobrać aktualizację zbiorczą KB3133719, która instaluje pakiet Media Feature Pack dla wersji N systemu Windows 10 w wersji oto kroki, które należy wykonać, aby zainstalować Redist:Przejdź do C: Drive > Program Files > Steam > Aplikacje Steam > Wspólne > Shadow Warrior 2 > _CommonRedist > vcredist > 2012Kliknij wszystkie programy vcredist w tym folderze. Jeśli nie są jeszcze zainstalowane, zostaniesz poproszony o ich pobranie. Kliknij „Tak” dla wszystkich tych programów. To powinno rozwiązać jednak zainstalowałeś programy, ale gra nadal się nie uruchamia, wykonaj następujące kroki:Kliknij programy vcredist w folderze. Zostaniesz zapytany, czy chcesz odinstalować wszystkie programy, a następnie usuń wszystko w tym pamięć podręczną gry w Steam. Wszystkie usunięte pliki vcredist zostaną teraz do folderu, z którego usunąłeś wszystko, a powinieneś zobaczyć te same programy vcredist, które wcześniej każdy program. Powinien pojawić się monit o ich instalację. Po zainstalowaniu wszystkich programów powinieneś być w stanie uruchomić gra się nie uruchomi, możesz również utworzyć nowe konto użytkownika systemu Windows, a następnie uruchomić grę. Shadow Warrior 2 nie będzie działać, jeśli dwa konta użytkowników będą aktywne „Nie znaleziono urządzenia DX11”Jeśli ten błąd pojawi się na ekranie, przejdź do C: Użytkownicy * Zapisane gry Flying Wild Hog Profile Cień Warrior 2 Nie _ _ / linię r_fullscreen_monitor 1 i zmień ją na r_fullscreen_monitor 0. Jeśli nie możesz znaleźć tej linii, możesz ją po prostu Shadow Warrior 2 aktywnie pracują nad pierwszą szybką poprawką, aby naprawić problemy wymienione powyżej, a także inne drobne problemy. Oczekuje się, że Shadow Warrior 2 Patch wyląduje 18 października i naprawi następujące problemy:Cutscene FOV, gdy grasz z niestandardowym FOVGra utknęła podczas ładowania na 2 rdzeniowych procesorachZostanie dodany tryb bezpieczny. Umożliwi to graczom wyłączenie AlienFX i innych filmów, które powodują awarię gry podczas uruchamianiaProblemy ze skórą awatara PAX szybkie przypomnienie, NVIDIA niedawno zaktualizowała swoje sterowniki do Gears of War 4, Mafia 3 i Shadow Warrior 2. Zainstaluj najnowsze sterowniki, aby upewnić się, że system jest poprawnie skonfigurowany do uruchamiania Shadow Warrior 2.
Retrouvez le test de Shadow Warrior 2 : retour en forme pour le FPS brutal sur PC du 13/10/2016.Alors que l'épisode original de Shadow Warrior, sorti en 97, s'effaçait progressivement de la
W obu przypadkach gra Shadow Warrior ukaże się w polskiej, kinowej wersji językowej. I w obu przypadkach ukaże się tego samego dnia, czyli 26 Warrior to remake gry z 1997 roku. Od razu dodajmy: bardzo udany i polski, bo za grą stoi polskie studio Flying Wild Hog znane także z gry Hard Warrior zadebiutował na PC rok temu dając nam okazję do intensywnej i niczym nie skrępowanej się w niejakiego Lo Wanga. To człowiek obdarzony ciętym dowcipem i umiejętnością posługiwania się bronią palną. Jednak prawdziwe mistrzostwo osiągnął we władaniu kataną. Na dzień dobru nasz bohater otrzymuje zlecenie odnalezienia legendarnego miecza Nobitsura Kage. Problem w tym, że nie jest to zwykłe ostrze i nie będziemy długo czekać, by świat gry opanowały hordy grze znajdziemy świetna oprawę graficzną, jeszcze lepszy system walki kataną, sporo dodatkowych umiejętności do odblokowania i rozwinięcia, ciekawie zaprojektowane lokacje. Mamy tu rozgrywkę w starym stylu, ale delikatnie podrasowaną nowoczesnymi krótko: bardzo dobra czego można się spodziewać po wersjach na nowe konsole?Będzie nowy tryb Areny, w którym Lo Wang musi stawić czoła kolejnym falom przeciwników. Będą drobne zmiany w kampanii i dodatkowe bronie : młot z Serious Sam 3, katana z Hotline Miami czy „klasyczna katana z Shadow Warrior":Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
ehFCb. 1p9smqpsua.pages.dev/2161p9smqpsua.pages.dev/1191p9smqpsua.pages.dev/341p9smqpsua.pages.dev/1851p9smqpsua.pages.dev/3221p9smqpsua.pages.dev/1201p9smqpsua.pages.dev/661p9smqpsua.pages.dev/1871p9smqpsua.pages.dev/248
shadow warrior 2 ostrze wygnania