Wątpię iż istnieją jakieś rytuały pozwalające na zjawienie się wampira w Twoim domu, wątpię również, że spotkasz go gdzieś w środku nocy przechadzając się po parku, czy też w koło swojego bloku/domu. Wcześniej widziałam kilka podobnych pytań i odpowiadały tam osoby zafascynowane sagą: Zmierzch i Pamiętnikami Wampirów.

W krĂłlestwie zwierzÄ…t istniejÄ… wszelkiego rodzaju stworzenia, ktĂłre w ludzkiej kulturze zainspirowaĹ‚y legendy i opowieĹ›ci grozy. Tak jest w przypadku wampirĂłw lub wilkoĹ‚akĂłw. DoprowadziĹ‚o to do pogardy dla wielu zwierzÄ…t, ktĂłre uwaĹĽaĹ‚y je za nie tylko niebezpieczne, ale takĹĽe demoniczne i przeraĹĽajÄ…ce. W przypadku wampirĂłw zawsze kojarzono je z nietoperzami, bruĹşdzicami nocnego nieba. Ale czy istniejÄ… podwodne wampiry? JeĹ›li chcesz uzyskać odpowiedĹş, zachÄ™camy do dalszej lektury. Ciekawy przypadek podwodnych wampirĂłw: cyklostomy Cyklostomy to grupa bezszczÄ™kowych krÄ™gowcĂłw, ktĂłra obejmuje Ĺ›luzicÄ™ i minoga. Tradycyjnie badane i rozwaĹĽane w ramach filogenetycznej grupy ryb, dziĹ› stanowiÄ… niezaleĹĽny takson zwierzÄ…t. Obecnie sÄ… uznawani za jednÄ… z wielkich klas krÄ™gowcĂłw. Jednak jego pochodzenie jest w pewnym sensie tajemnicÄ…. SkÄ…d wzięła siÄ™ nazwa „cyklostomy”? „Cyclostome” dosĹ‚ownie oznacza „okrÄ…gĹ‚e usta”. Te usta, w formie lejka lub przyssawki, sĹ‚uĹĽÄ… do przylegania do kamieni na dnie. NajwaĹĽniejszÄ… funkcjÄ… tego charakterystycznego aparatu jamy ustnej jest przyczepienie siÄ™ do boku ryby, ktĂłra sĹ‚uĹĽy jako pokarm. Ĺ»ywiÄ… siÄ™ krwiÄ…, dlatego uwaĹĽane sÄ… za krwioĹĽerne zwierzÄ™ta pasoĹĽytnicze. Rodzaje podwodnych wampirĂłw Cyklostomy obejmujÄ… dwa rzÄ™dy zwierzÄ…t, ktĂłre obejmujÄ…: Ĺ›luzica, wszyscy marynarze. Minogi, ktĂłre mogÄ… być morskie lub sĹ‚odkowodne. Ĺšluzice sÄ… bardzo ĹĽarĹ‚oczne, a ich metoda polowania polega na swoistym pasoĹĽytnictwie. Kiedy widzÄ… rybÄ™, ktĂłra moĹĽe być zdobyczÄ…, wejść przez usta lub szczelinÄ™ skrzelowÄ… i poĹĽreć jÄ… od wewnÄ…trz. Jest tak makabryczny, ĹĽe w koĹ„cu zostawiajÄ… tylko skĂłrÄ™ i szkielet. Minogi rĂłwnieĹĽ ĹĽerujÄ… w groteskowy i nie mniej okrutny sposĂłb. AtakujÄ… ryby, skupiajÄ…c siÄ™ na nich za pomocÄ… ust w ksztaĹ‚cie przyssawki, otoczonych setkÄ… zrogowaciaĹ‚ych zÄ™bĂłw. ChociaĹĽ nie sÄ… przydatne do ĹĽucia, to narzÄ™dzie jest idealne do zeskrobywania ciaĹ‚a ofiar, a tym samym do odsysania krwi. Co jeszcze oprĂłcz diety „wampirĂłw” odróżnia cyklostomy od innych krÄ™gowcĂłw? Przede wszystkim, w przeciwieĹ„stwie do ryb, nie majÄ… koĹ„czyn ani pĹ‚etw uĹ‚oĹĽonych jak twoje. MajÄ… tylko dziwnÄ… pĹ‚etwÄ™ grzbietowÄ… wzdĹ‚uĹĽ caĹ‚ego ciaĹ‚a. Nie posiadajÄ… rĂłwnieĹĽ nastÄ™pujÄ…cych typowych elementĂłw innych ryb: Waga PÄ™cherz pĹ‚awny. KanaĹ‚ Ĺ›ciekowy. JajowĂłd. KrÄ™gi Ĺ»ebra. Jego szkielet skĹ‚ada siÄ™ z prÄ™cika chrzÄ™stnego (struny grzbietowej lub struny grzbietowej) i chrzÄ…stek, ktĂłre tworzÄ… koszyk podtrzymujÄ…cy skrzela. Daje im to duĹĽÄ… elastyczność i plastyczność, poniewaĹĽ nie sÄ… ograniczone sztywnym szkieletem. Reprodukcja podwodnych wampirĂłw Kiedy osoby sÄ… dojrzaĹ‚e pĹ‚ciowo, ZbliĹĽajÄ… siÄ™ do ujĹ›cia rzek, aby iść w gĂłrÄ™. MogÄ… to robić same lub przywiÄ…zane do ryb, ktĂłre wykonujÄ… dla nich ten wysiĹ‚ek, takich jak Ĺ‚osoĹ›. Podczas tej wspinaczki minogi nie jedzÄ… i wyczerpujÄ… wszystkie swoje rezerwy. Po dotarciu we wskazane miejsce samica przyczepia siÄ™ do kamienia na dnie i buduje w piasku gniazdo, w ktĂłrym nastÄ™pnie skĹ‚ada jaja. Samiec przykleja siÄ™ do gĹ‚owy, aby je zapĹ‚odnić. Pod koniec nieĹ›noĹ›ci oboje rodzice poddajÄ… siÄ™ w ostatnim wysiĹ‚ku i umierajÄ…. A co później dzieje siÄ™ z mĹ‚odymi? Po urodzeniu larwy Ĺ›lepe i pozbawione zÄ™bĂłw pozostajÄ… w sĹ‚odkiej wodzie przez kilka lat (aĹĽ do zakoĹ„czenia cyklu biologicznego). Podróż powrotna nad morze zaczyna siÄ™, gdy maluchy osiÄ…gnÄ… 20 centymetrĂłw. Podwodne wampiry Udowodniono, ĹĽe podwodne wampiry istniejÄ…. StanowiÄ… one wĹ‚asnÄ… grupÄ™ w krÄ™gach, zwanÄ… Cyklostomi. ZasĹ‚uĹĽyli sobie na miano „wampirĂłw” ze wzglÄ™du na swĂłj szczegĂłlny sposĂłb ĹĽywienia siÄ™ zdobyczÄ…. PoĹĽerajÄ… je od wewnÄ…trz lub na zewnÄ…trz, przyczepiajÄ…c siÄ™ do ich powierzchni i wysysajÄ…c krew i tkankÄ™. Choć moĹĽe siÄ™ to wydawać ciekawe, ludzie sÄ… ich najwiÄ™kszymi drapieĹĽnikami, poniewaĹĽ sami sÄ… dla ludzi rozkoszÄ… gastronomicznÄ…. Jest ĹşrĂłdĹ‚em doskonaĹ‚ej jakoĹ›ci biaĹ‚ka i jest uwaĹĽany za „niebieskÄ… rybę”, z korzyĹ›ciami, jakie niosÄ… ze sobÄ…. Mimo wÄ…tpliwej urody i przeraĹĽajÄ…cych zwyczajĂłw Ĺ›luzice i minogi sÄ… zwierzÄ™tami o istotnym znaczeniu dla ekosystemu. Dlatego zasĹ‚ugujÄ… na szacunek i ochronÄ™ jak kaĹĽde inne zwierzÄ™. BÄ™dziesz pomĂłc w rozwoju serwisu, dzielÄ…c stronÄ™ ze swoimi znajomymi w imieniu Muzeum Historii Medycyny i prelegenta serdecznie zapraszamy na wykład on-line pt. "Wampiry w średniowiecznej Polsce". Będzie to już piąta z serii dziesięciu prelekcji realizowanych w ramach projektu „Poznaj tajemnice ciała ludzkiego w teatrze anatomicznym XXI wieku”. Każdy wie o jadowitych wężach, skorpionach, pająkach, żabach, rybach, owadach. A co z ssakami? Czy ssaki bywają jadowite i czy ich jad jest niebezpieczny dla człowieka? Czy istnieją ssaki wydzielające jad? Odpowiedź jest twierdząca - ssaki również bywają jadowite. Takie ssaki żyją nawet w Polsce. © mite - Oto kilka przykładów: U samców żyjącego w Australii dziobaka na tylnych kończynach znajduje się kolec z ujściem jadowym. Jad jednak jest wytwarzany jedynie w okresie rui. W Polsce żyje rzęsorek rzeczek z rodziny ryjówkowatych. Rzęsorek potrafi uśmiercić zwierzę większe od niego dzięki jadowi zawartemu w ślinie. Kolejny przykład to blarina krótkoogonowa, gatunek ryjówki z Ameryki Północnej. Ryjówka ta uśmierca swoje owady za pomocą jadu zawartego w ślinie. Ciekawym przypadkiem są almiki - małe ssaki owadożerne z Kuby i Haiti. Ich jad zawarty jest w ślinie i potrafi uśmiercić niewielkie zwierzęta. Co ciekawe, almiki nie są odporne na własny jad. Ukąszone w walce - giną. Czasem w literaturze można spotkać opinie, że także skunksy, niektóre pancerniki i łasicowate, które wydzielając drażniące substancje o przykrym zapachu i działaniu powinny być uważane za ssaki jadowite. Wymienia się także tutaj nietoperze z podrodziny wampirów, w ślinie których występuje substancja przeciwzakrzepowa. Czy jad ssaków jest groźny dla człowieka? Dla człowieka jad ssaków nie jest zagrożeniem dla życia (wyjątek stanowią osoby uczulone na konkretną substancję chemiczną).Ostatnio opublikowane w PytajnikuIle śpią ssaki?Ssaki potrafią przesypiać w głębokim śnie naprawdę długi okres czasu. Jakie ssaki śpią najdłużej, a które nie potrzebują zbyt wiele snu?Najmniejszy ssakJakie ssaki osiągają najmniejsze rozmiary na świecie, a jakie w Polsce? Gdzie można je spotkać?Największy ssakKtóry z saków jest największy na świecie, a który w Polsce? Czy w historii żyły większe ssaki niż obecnie? Czy są to ssaki wodne czy lądowe?Zobacz więcejPrzeglądaj wszystkie artykuły dotyczące ciekawostek ze świata teżAlmikiRodzinaAlmiki (Solenodontidae)RyjówkowateRodzinaRyjówkowate (Soricidae)DziobakowateRodzinaDziobakowate (Ornithorhynchidae)ZwierzętaZwierzęta (Animalia) to królestwo istot żywych, które obejmuje wszystkie organizmy cudzożywne, zbudowane z eukariotycznych komórek bez ściany komórkowej.© 2019-07-21, ART-3650 Niektóre treści nie są dostosowane do Twojego profilu. Jeżeli jesteś pełnoletni możesz wyrazić zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych. W ten sposób będziesz miał także wpływ na rozwój naszego serwisu.
Dracula w młodym wieku, wraz z ojcem i młodszym bratem, zostali pojmani przez Turków. Dracula został zakładnikiem sułtana Murada II i przebywał w Turcji przez siedem lat. W 1447 roku jego ojciec został zamordowany, a Murad II postanowił osadzić młodego Draculę na tronie Wołoszczyzny, jednakże ten musiał uciekać do Mołdawii
Wiara w wampiry jest bardzo stara. Zajmują one poczesne miejsce w wierzeniach ludowych. Od zawsze obawiano się wracających zmarłych, którzy polować mieli na żywych. Czy strach ten był bezpodstawny? Niezupełnie. Obecny poziom medycyny precyzyjnie określa granicę śmierci. Możemy mieć pewność, że do trumien trafiają osoby faktycznie martwe. Niegdyś błędów w ocenie było bardzo dużo. Dlatego też często zdarzało się, że osoby uznane za martwe budziły się pod ziemią. Desperacka walka o życie często kończyła się faktyczną śmiercią. Jednak świadkowie tego wydarzenia byli przerażeni. Upiorne jęki i kopanie mogło być uznane za działanie sił diabelskich. Kiedy nieszczęśnikowi udało się wygrzebać z ziemi, sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Brudny, oszalały ze strachu często biegał w koło, przewracał się czy wykonywał obłąkańcze ruchy. Z reguły był brany za wampira czy strzygę - obcinano mu głowę, kładziono ją między nogami upiora. Czasem dla pewności przebijano mu serce osinowym kołkiem. To miało zatrzymać nieboszczyka w grobie. W przypadku osób stanu szlacheckiego przy miejscu pochówku stawiano na trzy dni straż, która miała w przypadku ożycia zmarłego sprawdzić, czy padł on ofiarą pomyłki medycznej czy też naprawdę jest upiorem. Strach przed wampirami był bardzo silny w Bieszczadach i na Podkarpaciu - obszarach zamieszkałych przez Łemków i Bojków. Wiara w wampiry była elementem ich kultury. Pierwsze wzmianki o takich pochówkach pochodzą z 1529 roku ze wsi Lalin. W Jaworniku nad Osławicą wampiry chowano jeszcze przed II wojną światową, a ostatniego nawet po II wojnie światowej - podobno jego serce przebite zostało zębem brony. Według niektórych źródeł większość grobów na tamtejszym cmentarzu zawiera cała z obciętymi głowami i sercami lub głowami przebitymi drewnianym kołkiem. Wierzono, że wampiry mają po dwa serca lub dwie dusze - jedną ochrzczoną, która w momencie śmierci szła do niebo i drugą, która mogła zamienić się w upiora. W momencie śmierci jedno z nich umiera, dlatego należało przebić to drugie. Dla pewności czasem przebijano głowy i nogi, bądź obcinano je. Zamiast drewna do przebicia ciała można było użyć metalowych ćwieków. Szyje podejrzanych owijano pędami głogu, do ust wkładano łyżkę maku - wierzono, że zanim zmarły wyjdzie z grobu musi te ziarenka policzyć. Jeśli będzie ich wystarczająco dużo, to może mu to zająć całą noc. W innych rejonach w tym samym celu wysypywano mak wokół grobu i w stronę wsi. Do liczenia wysypywano też nasiona dzikiej róży. Innym sposobem na zatrzymanie martwego w grobie było umieszczenie mu pod językiem dwóch igieł. Na wschodzie, w okolicach Sanu najpierw modlono się o duszę zmarłego i stosowano zaklęcia mające utrzymać go w grobie. Jeśli zachodziło podejrzenie, że te zabiegi nie wystarczają, to odkopywano ciało i kładziono mu na piersi sierp. Kolejnym krokiem było obcięcie głowy i położenie jej między nogami. Krew zmarłego zbierano i robiono nią znaki ochronne na drzwiach domów. Czasem też krew tę mieszano z wódką i wypijano. Jeśli po okolicy krążył wampir, a nie wiedziano, z którego grobu wychodzi, to miejscowy bacza odszukiwał na cmentarzu jego mogiłę, odwracał ciało twarzą w dół, przebijał serce osinowym kołkiem, odcinał głowę, kładł ją między nogami, przykrywał ciało kolczastymi gałęziami i zasypywał. Dodatkowo kładł na grób głaz, który miał zatrzymać upiora pod ziemią. Wierzono, że atakujące ludzi wampiry są źródłem epidemii cholery, dlatego też rytuał zatrzymania wykonywano często i zazwyczaj profilaktycznie. W niektórych wsiach kołkowanie było stałym elementem znalezionych w Radomiu grobach ciała były dodatkowo wypchane słomą. Czasem też palono zwłoki, a trumnę obwiązywano dodatkowo łańcuchami. Wampiryczny pochówek z Drawska. W Sanoku podczas badań archeologicznych na cmentarzu przy cerkwi odnaleziono grób wampiryczny. Był on umiejscowiony na skraju cmentarza, z dala od innych grobów. Wykopanemu szkieletowi brakowało kości strzałkowych, skokowych oraz kości jednej ręki. Głowa znajdowała się między nogami. Człowiek ten był hermafrodytą - miał cechy obu płci. To prawdopodobnie było powodem uznania go za wampira. W północno-niemieckim Stade odnaleziono także podobne groby ze szkieletami ludzi których uważano za wampiry. Daniel Nösler, archeolog przyznaje "--posiadamy tak dużo wskazówek pod postacią opowieści, legend, bajek itd. że w końcu trzeba by było sprawdzić ile w tym prawdy, dzisiaj po odkryciu takich grobów nie ulega wątpliwości że wiara w wampiry i odpowiednie obrzędy to nie bajki a fakty--". Nieopodal miasta Stary Boleslav nad Łabą w okolicach miejscowości Celakovice w Czechach znajduje się cmentarz wampirów . Przypadkowo podczas stawiania nowych obiektów budowlanych natrafiono tam niegdyś na kilkanaście dziwacznie zagrzebanych ciał. Ułożenie kości szkieletów wskazywało, że zmarłych pochowano w okrutny sposób. Ich ręce skrępowano skórzanymi rzemieniami, a w klatkach piersiowych tkwiły specjalnie strugane kołki skrupulatnie sporządzone z drewna głogu, klonu lub jesionu. Dawniej w wierzeniach ludowych uważano, że drzewo tych właśnie gatunków skutecznie poskramia martwego wampira. Głowy odkrytych nieboszczyków oddzielone były od korpusów prawdopodobnie za pomocą siekiery lub innego ciężkiego, tępego narzędzia. Wszyscy zmarli to mężczyźni w wieku od 20 do 60 lat i wzroście około 168 cm. Głębokość ich grobów wahała się od 35 do 120 cm. Szczątki tych nieszczęśników przeleżały w ziemi więcej niż sto lat. Według czeskich badaczy na cmentarzu pochowano ludzi, których pokojarzono z wampirami. Istnieje przypuszczenie, iż mogli być oni ofiarami choroby psychicznej, która na pierwszy rzut oka przypominała wampiryzm. Nie wiadomo po dziś dzień, czy ci zmasakrowani osobnicy stanowili zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, czy padli ofiarą lokalnego zabobonu. Na śmierć w męczarniach mogły mieć wpływ tragiczne wydarzenie na terenach, gdzie ci ludzie na co dzień żyli. Zazwyczaj decydowała o tym niespodziewana śmierć jakiejś osoby w najbliższym środowisku, epidemia, pomór bydła, ale także różnego rodzaju klęski żywiołowe powodowane np. pożarem, uderzeniem pioruna itp. Uważano, iż te wszystkie nieszczęścia inspirowane są przez ludzkie upiory, co rodziło oczywisty strach przed nimi. W Irlandii w Kilteasheen,znaleziono szacowane na 1300 lat dwa groby w których szkielety mają włożone do ust kamienie, dokładnie tak jak w innych miejscach Europy. Drawsko Włochy Bułgaria Niemcy (Duży kamień miał nie pozwolić na powstanie z grobu Copyright/Quelle: Kreisarchäologie Stade, D. Nösler) Niemcy (cudza kość włożona do ust . Copyright/Quelle: Kreisarchäologie Stade, D. Nösler) Groby wampiryczne znaleziono również W Włoszech (Wenecja) jak i pod rynkiem w Krakowie. W Wenecji wkładano w usta duże kamienie co miało uniemożliwić powrót. W Krakowie - były to kobiety, których ciała ułożono w pozycji embrionalnej. Kobietę w Wodzisławiu pochowano, gdy jeszcze żyła. W 1949 roku w Lesie Stockim koło Kazimierza Dolnego odnaleziono ciało kobiety, której odcięto rękę i włożoną ją jej do ust. “Wampir" ze Starego Brześcia Kujawskiego był za życia kulawy i miał dodatkowe zęby. Groby noszące cechy wampirycznych odkryto również w Cedyni (zachodniopomorskie), Buczku (łódzkie), miejscowości Stary Zamek (dolnośląskie), Złotej koło Pińczowa, Sandomierzu, przy zamku w Będzinie, w Radomiu, w Oparówce czy w Starych Mierzwicach, gdzie odnaleziono mogiłę z 1914 roku. Wampiryczne pochówki odkryto w Drawsku, pisały o nich amerykańskie i brytyjskie media, w tym. "Newsweek". Przed pogrzebem na ciałach większości z pochowanych położono ostre jak brzytwa sierpy. Dwa „wampiry” zostały przyciśnięte kamieniem położonym na szyi. Archeolodzy byli pewni, że ten niecodzienny sposób pochówku oznacza, że zmarli zostali uznani za wampiry. Ich zdaniem dziwaczny rytuał pogrzebowy mieszkańcy Drawska zastosowali, by zmarli nie mogli powrócić z zaświatów i prześladować żywych. Zdaniem badaczy, którzy wyniki swoich prac opublikowali w czasopiśmie naukowym „PLOS One”, sierp na szyi położono, by odciął głowę powstającemu z grobu wampirowi, a ułożony na brzuchu wypatroszyć go. Archeolodzy natychmiast zadali sobie pytanie, dlaczego akurat te osoby, zmarłe w XVII lub XVIII wieku, wywołały takie przerażenie, że uznano je za wampiry. Często wystarczył tylko odmienny wygląd. Na baczności musieli się mieć ludzie kalecy, garbaci, leworęczni, ci z zajęczą wargą, zrośniętymi brwiami, rudymi włosami czy nadmiernie wysuniętymi do przodu kłami. Wierzono również, że człowiek, który był zły za życia, pozostanie takim i po śmierci. O skłonności wampiryczne podejrzewani byli ludzie, którzy prowadzili występny i rozwiązły tryb życia, parający się magią i czarami, niewierzący, krzywoprzysięzcy, osoby, na których w chwili zgonu ciążyła klątwa lub przekleństwo, pochowani sprzecznie z nakazami religii, samobójcy lub zmarli gwałtowną śmiercią bez ostatniego namaszczenia, ale także nieochrzczone dzieci. Aby poznać powody, dla których w Drawsku zastosowano praktyki antywampiryczne, badacze postanowili sprawdzić czy pochowani nie byli przypadkiem imigrantami – obcymi we wspólnocie, którzy wywołali obawę tak wielką, że posądzono ich o wampiryzm. Na podstawie wyników analiz pierwiastków chemicznych, które odłożyły się w ich kościach stwierdzono jednak, że „wampiry” urodziły się i wychowały na miejscu. Wówczas naukowcy wysunęli inną hipotezę. Ich zadaniem „wampiry” były pierwszymi ofiarami epidemii cholery, która w tamtym okresie pustoszyła okolice Drawska. Ta bakteryjna choroba bardzo szybko zabija swoje ofiary. - W pełni zdrowi ludzie mogą umrzeć w ciągu 12-24 godzin. Ich ciało praktycznie rozpada się – mówiła w amerykańskim wydaniu „Newsweeka” Maria Liston, antropolożka z Uniwersytetu Waterloo, która jest jedną z autorek badania. Podkreśla, że okoliczności śmierci na cholerę są przerażające, że ludzie, którzy nigdy nie zetknęli się z tą chorobą. Dlatego pierwsze ofiary epidemii bez trudu mogły zostać uznane za wampiry. Za wampira uznawano osoby u których nie występowało stężenie pośmiertne oraz takie, które robiły się czerwone na twarzy. Podejrzenie kierowano na samobójców, kaleki, skazańców czy osoby zmarłe przedwcześnie. Okrarżano czarownice i zielarki, ale jeśli porządny czlowiek pozostawił na ziemi niezałatwione sprawy, również mógł wracać po śmierci. Niemal na pewno upiorem było dziecko poczęte podczas menstruacji. Upiorami mogły stać się osoby niewierzące lub niepraktykujące. Pochówek wampiryczny był również karą za ciężkie przestępstwa - nie dawał nadziei na życie wieczne. Podejrzenia o wampiryzm potwierdzało pierze pod pachą odkopanego nieboszczyka. Upiór, oprócz straszenia i zabijania mógł także wykorzystywać seksualnie członków rodziny. Według legend wampir z Bystrego - za życia młoda dziewczyna - wymordował wszystkie dzieci we wsi. Wierzono, że wszystkie przypadki nagłej śmierci spowodowane są przez wampiry. A jak poznać grób wampiryczny? Należy zwrócić uwagę na wszelkie anomalie - dziwne, bądź nietypowe ułożenie ciała - twarzą do ziemi lub w pozycji embrionalnej, obciętą głowę umieszczoną między nogami, odcięte nogi czy ręce, kołki i żelazne ćwieki tkwiące w ciele, kamienie przygniatające ciało lub grób, osmalenie kości, brak wyposażenia grobu. Oczywiście wszystkie te anomalie mogą mieć inne przyczyny. Często trudno jest ocenić, czy mamy do czynienia z zabiegami antywampirycznymi czy z efektem walk, napaści, egzekucji czy działań współczesnych - budowy czy uprawy pola. żródło: Historia kobiet w Polsce obejmuje historię kobiet na ziemiach polskich, zmiany ich sytuacji społecznej i prawnej, rolę w kształtowaniu historii kraju oraz historię Polek poza granicami Polski. I rząd (od góry): Dobrawa Przemyślidka, Jadwiga Andegaweńska, Bona Sforza, Elżbieta Koopman Heweliusz. II rząd: Izabela Czartoryska, Emilia Legendy zakładające powrót zmarłych do świata żywych mają bardzo długą tradycję, zakorzenioną w dziejach czasów. Zgodnie z tymi wierzeniami wampir to istota uwięziona pomiędzy światem żywych, a umarłych. Nasi przodkowie żyli w przekonaniu, iż osoby zmarłe przedwcześnie powracają do świata żywych jako wampiry. Inna kategoria osób predysponowana do stania się wampirami to ludzie żyjący na skraju danej społeczności, odmieńcy, ludzie zajmujący się czarami, osoby pochowane bez sakramentów. Już w momencie narodzin pewne okoliczności mogły świadczyć o tym, iż dana osoba stanie się w przyszłości wampirem, np. narodziny w sobotę lub w Boże Narodzenie, narodzenie w tak zwanym czepku (fragment błony płodowej), narodziny jako piąty lub siódmy chłopiec w wielodzietnej wampiry istnieją i są wśród nas?Ukrywane dziś przypadki wampiryzmu we wczesnej medycyniePrawda o istnieniu potworów wysysających z ludzi krew jest dziś ukrywana w bardzo skuteczny sposób. Mnogość dostępnych filmów o wampirach sprawia, że bez trudu mylimy fikcję, z tym co może być rzeczywiste. Prawda jest bowiem taka, że przez całe wieki wampiryzm był poważnym obiektem badań lat przed pojawieniem się w literaturze istot wysysających z ludzi krew, medycynie nie były obce przypadki prawdziwego wampiryzmu!Postać wampira nie wywodzi się z literatury. Jest wręcz odwrotnie! Jak dowodzi profesor Dr Nick Groom, w tym zakresie gotyccy autorzy opowiadający o wampirach czerpali inspirację z prawdziwych zdarzeń, opisywanych w czasopismach i biuletynach medycznych. Zarówno Bram Stoker i inni twórcy wczesnego gotyku byli całkiem świadomi istnienia medycznych opisów aktywności wampirów w Europie wschodniej z czasów XVII wieku i najprawdopodobniej dogłębnie je przeprowadzone w Cambridge University dowodzą, że XVIII-wieczni lekarze nierzadko otrzymywali doniesienia o nieumarłych ludziach, którzy obżerali się krwią. Te incydenty doprowadzały do wykopywania ciał, ścinania głów, wbijania kołków w serce i kremacji zwłok. W polskich i rosyjskich czasopismach i biuletynach medycznych pojawiają się doniesienia o wampirach już w latach dziewięćdziesiątych XVII wieku, a więc o wiele wcześniej, niż w dziełach literackich (źródło 1). Nieumarłe stworzenia miały wysysać krew z ludzi i zwierząt, a po napęcznieniu pokarm rzekomo wypływał z ich gałek ocznych, porów skórnych i innych raportach medycznych z lat trzydziestych XVIII wieku pojawiają się opisy objawów występujących po ukąszeniu wampira - od drżenia i nudności po skurcze, koszmary i śmierć. Odnośnie skutków epidemii wampiryzmu, w 1732 roku opublikowano 17 artykułów w czasopismach medycznych. W ciągu następnych trzech lat w Europie sporządzono 22 naukowe traktaty o Groom, autor dostępnej w Polsce książki The Gothic: A Very Short Introduction (Oxford: Oxford University Press, 2012), kompleksowo mapuje prehistorię wampira w ramach projektu badającego wyłanianie się postaci wampira w literaturze gotyckiej z realnych przypadków opisywanych we wczesnej – Fakt, czy fikcja?Społeczności osób zafascynowanych wampiryzmem stają się czymś całkiem codziennym w krajach takich jak np. Wielka Brytania. Niektórzy ludzie należący do tych grup popkulturowych uważają się za prawdziwych wampirów, a co za tym idzie codziennie piją krew!Może wydawać się to niewiarygodne, ale na świecie są ludzie uzależnieni od picia krwi. Nie tylko zwierzęcej, ale także ludzkiej. Niemożliwe? A jednak to osoby, takie jak widoczna na poniższym zdjęciu 29-letnia Michelle, codziennie piją około litra zwierzęcej krwi, pochodzącej od świni, albo krowy. Michelle jest mocno przekonana, że krew daje jej siłę i zdrowie, a zaczęła ją pić gdy jeszcze była nastolatką (źródło 2).29-letnia Michelle codziennie pije krewSą też o wiele poważniejsze przypadki uzależnienia od krwi, a mamy z nimi do czynienia, gdy wypijana krew nie pochodzi od zwierząt, lecz od ludzi! 45-letnia Julia ma zwyczaj spożywania około dwóch litrów ludzkiej krwi miesięcznie. Matka dwojga dzieci twierdzi, że ludzką krew wypija od ponad 30 lat. Działa zgodnie z prawem i nie zabija, ani nie krzywdzi ludzi, aby się pożywić. Pozyskuje swoich dawców na zgromadzeniach okultystycznych (źródło 3).45-letna Julia - Krew daje jej siłę i dobre samopoczuciePo zakończonej rekrutacji ochotnika, Julia wykonuje małe nacięcie na szyi swojego dawcy za pomocą ceremonialnego noża, który sama zaprojektowała, a następnie pije wypływającą krew. Jest przekonana, że ten rytuał umożliwia jej zachowanie żywotności i młodości:Kiedy żywię się krwią, czuję się silniejsza i zdrowsza. Wiem, że w tak przyjmowanej krwi nie ma cennych składników odżywczych, ale być może sprawia to jakaś jej właściwość, której jeszcze nie odkryliśmyTo bardzo ryzykowne!Oprócz oczywistych problemów zdrowotnych wynikających z picia ludzkiej krwi, takich jak zakażenia bakteryjne, zapalenie wątroby, zatrucie żelazem, picie krwi grozi przedostaniem się prionów do naszego układu. Te zakaźne białka, zwykle zlokalizowane w mózgu, lub wzdłuż rdzenia kręgowego, są znane z powodowania choroby szalonych – Pić, czy nie pić?Czy picie krwi może być dobrym pomysłem? Pytanie może wydawać się bardzo dziwne i zaskakujące, ale zapewne niejeden wielbiciel filmów o wampirach zadał je sobie przynajmniej raz w swoim życiu!Przed przejściem do wyjaśnienia, czy picie krwi może mieć jakiekolwiek korzyści dla nas – ludzi, należałoby zastanowić się nad tym, czy jest to w ogóle bezpieczne dla naszego zdrowia i picie krwi jest bezpieczne dla ludzi?Zakładając, że krew jest czysta, świeża i nieskażona groźnymi dla zdrowia patogenami, w bardzo małych ilościach możemy spokojnie ją pić, bez ponoszenia poważnych konsekwencji zdrowotnych. O jakich ilościach mowa? Otóż najlepiej nie więcej niż kilka kropli, a maksymalnie 1, 2 łyżeczki dziennie. Ale absolutnie nie wolno przesadzać, bo może stać się bardzo groźnie! Dlaczego? Otóż już po kilku łyżeczkach krew człowieka może okazać się naprawdę cholernie toksyczna. Dzieje się tak dlatego, że krew jest bogata w żelazo, a ludzki organizm ma ogromne trudności z wydalaniem tego pierwiastka, co może w skrajnych przypadkach doprowadzić do fatalnych wpadniesz na głupi pomysł wypicia większych ilości krwi, doprowadzi Cię to do hemochromatozy, która nie tylko nieodwracalnie uszkodzi wątrobę, ale przyczyni się do nadmiernego gromadzenia się płynów w płucach, co może dosłownie skończyć się utopieniem od wewnątrz!Czy zwierzęta mogą pić krew?Picie dużych ilości krwi może być groźne nie tylko dla ludzi. Również u zwierząt istotny nadmiar żelaza w organizmie może prowadzić do bardzo poważnych zatruć. Wyjątkiem są wampiry – nie te z legend i filmów, lecz nietoperze Wampiry jako podrodzina ssaków z rodziny liścionosowatych, odżywiających się krwią przypadku zwierząt, dla których krew stanowi podstawowy element odżywiania, ich układ trawienny jest idealnie przystosowany do radzenia sobie z dużym nadmiarem żelaza. Nietoperz wampir ma bardzo wysokie zapotrzebowanie na żelazo w diecie. Pomimo tego, wampiryczny nietoperz będzie nadal przyjmował więcej żelaza, niż potrzebuje. Po spożyciu, krew przechodzi przez przewód przystosowany do wydobywania z niej składników odżywczych. Układ pokarmowy nietoperzy żywiących się krwią jest wyposażony w specjalną błonę śluzową, która blokuje przedostawanie się zbyt dużych ilości żelaza do krwiobiegu, co zabezpiecza te ssaki przed utratą zdrowia, a nawet życia w skutek picie krwi zwierzęcej nawodni Twój organizm?Choć w rzeczywistości mięso zwierzęcia nawodni Cię znacznie bardziej niż jego krew, picie zwierzęcej krwi było niejednokrotnie praktykowane przez rozbitków oceanicznych, którzy zjadali żółwie na surowo i wypijali ich krew. Być może skłaniało ich do tego pragnienie w obliczu kompletnego braku słodkiej picie własnej krwi nawadnia organizm?Picie własnej krwi, bądź krwi innej osoby, absolutnie nie nawodni ludzkiego organizmu. Kolejnym objawem spowodowanym hemochromatozą, który może nastąpić po wypiciu zbyt dużej ilości krwi, będzie odwodnienie. Ze względu na wspomnianą wcześniej wysoką zawartość żelaza i niską zdolność ludzkiego organizmu do pozbywania się nadmiaru tego pierwiastka, picie krwi mogłoby doprowadzić do krwi a świetne samopoczucie - Efekt placebo?Pobudzające wyobraźnię legendy o nieśmiertelnych istotach żywiących się ludzką krwią sprawiają, że niektórzy ludzie są zwyczajnie przekonani o tym, iż picie krwi może sprawić, iż będą zawsze młodzi i silni. Zdaniem psychologów badających zjawisko społeczności fascynujących się wampiryzmem, to jedynie efekt placebo rodzący się z tego przekonania sprawia, że ich członkowie czują się świetnie. Zdaniem nauki nie ma bowiem żadnego innego logicznego wytłumaczenia faktu, iż zwolennicy picia krwi cieszą się zdrowiem i dobrym samopoczuciem. A może jest w tym coś, o czym nauka jeszcze nie wie?Czujesz wyczerpanie po rozmowie z tą osobą? Przyczyna może przerażać!Na świecie mają miejsce przedziwne, rzadko spotykane, a przez to mało znane zjawiska, w których istnienie większość osób wątpi. Zdarzają się przypadki osób, które dopiero po osobistym doświadczeniu któregoś z nich, przestają zaprzeczać jego autentyczności. Zatem tego, czy wampiryzm jest fikcją, czy też faktem, niestety nie jesteśmy w stanie sprecyzować. Jedno jest pewne: wśród nas bytują ludzie, którzy żywią się nie tyle krwią, co naszymi emocjami. Choć niektórzy znają tych osobników jedynie z opowiadań znajomych i przyjaciół, o spotkaniach z tak zwanymi wampirami energetycznymi słyszymy bardzo często. W rzeczywistości wielu z nas miewa z nimi kontakt na co dzień nie zdając sobie z tego zupełnie sprawy. Często doszukujemy się przyczyny nagłego zmęczenia, niespodziewanego bólu głowy, czy brzucha, przygnębienia lub ogólnie kiepskiego nastroju. W przeciwieństwie do legendarnych istot wysysających krew z naszych żył, wampiry energetyczne żywią się naszą energią życiową, sprawiając, że stopniowo zaczynamy tracić chęć do - University of Exeter - Dracula was based on medical reports of ‘real’ vampires;2 - Mail Online - The real-life vampire: Woman admits she is hooked on DRINKING BLOOD in season finale of My Strange Addiction;3 - Medical Daily - Julia Caples, Real-Life Vampire Mom, Drinks Human Blood To Survive; What Are The Health Risks of Drinking Blood? Były to najwcześniejsze armaty z XV wieku, używane aż do XVI wieku, później nie były już używane, ponieważ były to wciąż bardzo niedoskonałe działa. Niemniej jednak to był dokładnie czas Vlada Draculi, nie ma wątpliwości, że znalezisko jest związane z oblężeniem i podbojem Twierdzy Zishtova przez Vlada w 1461 roku.
Kategoria: XIX wiek Data publikacji: Józef hrabia Brigido, czwarty z kolei gubernator Galicji, miał trudny orzech do zgryzienia. Z niepokojami na wsiach, niezadowoleniem wśród polskiej szlachty i niechęcią do fali niemieckich imigrantów potrafił sobie poradzić. Ale co niby miał zrobić z... plagą polowań na wampiry? 21 lipca 1780 roku hrabia nie wytrzymał. Wiedział, że do prostego, zabobonnego ludu przemówi tylko widmo kary boskiej więc zwrócił się do biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka. Informował, że nierzadko się zdarza, iż ciała zmarłych bywają dobywane z ziemi i przebijane, a to z powodu podejrzenia, że zmarli ci stali się krwiopijcami, czyli – jak to się ich potocznie nazywa – wampirami. Gubernator sugerował biskupowi, by za pośrednictwem kleru surowo zakazał takiego bezczeszczenia zwłok. Jednocześnie oczekiwał, że będzie informowany o wszelkich jego przypadkach. Galicyjscy nieustraszeni pogromcy wampirów Tymczasem biskup udawał, że problemu nie ma. Na początek zwlekał z odpowiedzią na list gubernatora, a gdy wreszcie odpisał, szedł w zaparte. Powiadomić chciałbym Waszą Ekscelencję, że w diecezji mojej nie zdarzył się nigdy wypadek ekshumacji ciał ludzkich uważanych za wampiry ani jakichkolwiek na tychże ciałach podejrzanych egzekucji. Był ten zabobon kiedyś wśród prostego ludu […]. Jednakże w mojej diecezji staraniem kleru zostało to z przekonań ludu całkowicie wykorzenione – pisał do gubernatora. Biskup Kajetan Sołtyk. Robił dobrą minę do złej gry i z polowaniem na wampiry radził sobie po swojemu. Mimo tych oficjalnych zapewnień nie poprzestał jednak liście do hrabiego. Do księży ze swojej diecezji wystosował okólnik nakazujący tępienie tych praktyk, wszak Jurysdykcja Jaśnie Oświeconego Księcia Jegomości [tj. biskupa Sołtyka] prawie pewna jest, że w tej diecezji nie znajdują się dawne o upiorach przesądy. Przybijanie nieboszczyka do trumny tak na wszelki wypadek. Trudno uwierzyć w to, że taka „makabryczna polisa” na wypadek powrotów zza grobu była biskupowi obca. W jego własnych dobrach ziemskich, w muszyńskim ratuszu, w majestacie prawa magdeburskiego, oficjalnie zasądzono karę śmierci. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że po niej miał nastąpić tak zwany pochówek wampiryczny. Czyli – gwarantujący ochronę przed upiorami. Zobacz również:Demaskujemy świętego Sylwestra. Co takiego zrobił, że dostał najlepszą datę w roku?!Kobiety Drakuli. Życie miłosne najsłynniejszego wampiraKazirodztwo, rytualne mordy, kanibalizm. Prawdziwe baśnie braci Grimm Dzieciobójczynię kołkiem… tak na wszelki wypadek Sąd rozpatrywał sprawę młodej, niezamężnej dzieciobójczyni Maruszki Teliszczakówny. Oskarżona przyznała się do zarzucanych jej win i została skazana zgodnie z artykułem osiemdziesiątym prawa magdeburskiego. Nakazywał on kobietę, która zabije swoje dziecko pochować żywcem i przebić palem. Teliszczakówna przyjęła swoją karę pokornie. Nie zachował się żaden ślad odwołania od wyroku do kolejnych instancji. Możemy zatem przyjąć, że kat pochował ją, przebiwszy kołkiem. Jak na potencjalnego upiora przystało. „Barbarzyńskie obyczaje”, na które oburzał się gubernator Galicji, na południu Polski nie zniknęły wcale na skutek biskupiej interwencji. Antywampirze praktyki przypomniały o sobie w początkach lat dwudziestych. „Nowości ilustrowane” z 1922 roku przytaczają przykład na to, że: Bo jak będziesz niegrzeczny wstanie z grobu wampir i cię zje! W niektórych okolicach naszego kraju hołduje ludność dotąd jeszcze przesądom, cofającym nas o całe setki lat wstecz, w czasy zamierzchłego średniowiecza, kiedy wiara w strachy, upiory i pokutujące dusze była czemś zupełnie powszedniem. W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku w krakowskim sądzie karnym zasiadło na ławie oskarżonych kilkunastu gospodarzy z jednej z podkrakowskich wsi. Ciążył na nich ciężki zarzut bezczeszczenia zwłok. Wszystko zaczęło się od samobójstwa, jakie miało miejsce w ich rodzinnej wsi. Unieszkodliwianie upiora w starym dobrym stylu. Aby uchronić okolicę przed suszą, ciało samobójcy: Wyciągnięto ze stodoły dziurą wykopaną pod progiem, następnie na saneczkach, używanych do przewożenia gnoju, przetransportowano na pole, gdzie wykopano grób, wrzucono je w jego głąb twarzą na spód i z nogami skrępowanemi sznurem, przywalono trumną i jej wiekiem, wreszcie zasypano. Tata-psychopata? Przygwoździć go! Trzydzieści lat później wydarzyła się historia gospodarza-mordercy z Żywiecczyzny, również będąca potwierdzeniem wiary prostego ludu w zabobony. Niejaki Józef Juras, zamieszkały w gminie Wieprz, cały swój majątek oddał córce. Niedługo później zakochał się i ożenił z młodą dziewczyną, która liczyła na bogaty spadek po nowo poślubionym mężu. Kiedy dowiedziała się, że z majątku nici, zostawiła Jurasa. Ten, opuszczony, zwrócił się do córki. Kobieta zamiast przyjąć go z otwartymi ramionami, wyrzuciła go z nowo objętego gospodarstwa. Józef Juras wpadł w szał, chwycił rzeźnicki nóż i zaczął dźgać córkę. Na ratunek wnuczce pospieszyła matka Jurasa i chwyciła rozszalałego syna. W tym czasie poraniona Jurasówna uciekła i próbowała wzywać pomocy. W chałupie tymczasem rozegrała się tragedia. Juras zabił własną matkę, po czym uciekł i powiesił się w stodole. Byłby to najzwyczajniejszy w świecie epizod z życia polskiej wsi, gdyby nie to, co działo się później. Może i w tej wiejskiej chałupie zagnieździł się jakiś wampir? Przy odcinaniu wisielca miejscowi rzucili się i jęli drzeć na strzępy pas, na którym Juras się powiesił. Każdy chciał zabrać dla siebie jak największy kawałek. Wierzono, że przynoszą one swoim posiadaczom szczęście. Kiedy nieboszczyka miano wkładać do trumny wmieszał się zabobon. Mieszkańcy wsi nakłonili krewnego samobójcy, by położył go w trumnie twarzą do dołu i dla pewności przybił dziesięciocalowym gwoździem. Te praktyki miały sprawić ażeby nie mógł w grobie ruszać się i „nocami straszyć” okolicznej ludności. Bo kto by tam siedział po śmierci w grobie? Mniej więcej dwieście kilometrów na południowy wschód od Krakowa, nad brzegami rzeki Osławy, badacze dotarli do zaskakujących informacji. Według jednego z ludowych podań jeszcze w 1936 roku, w miejscowości Dołżyca, powstały z martwych upiór miał atakować bydło i ludzi. Wśród ludności łemkowskiej zamieszkującej we wsi Mokre na Podkarpaciu również zachowały się opowieści o ludziach wracających zza grobu. W nocy, o północy, wieko trumny zaskrzypiało… Także w położonych nieco na południe Radoszycach miała straszyć dziewczynka zmarła tuż przed pierwszą wojną światową. Do wsi sprowadzono dwóch rosłych „specjalistów”, którzy mieli się rozprawić z upiorem. O północy na cmentarzu, po wykopaniu trumny, okazało się, że jest ona pusta i dziewczynka właśnie gdzieś grasuje. Zauważyli ją, pochwycili i skrócili o głowę, którą następnie włożyli jej między nogi. Zabieg okazał się na tyle skuteczny, że upiora więcej nie widywano. Tak przynajmniej podaje legenda. Źródła: Grodziski S., W obronie czci niewieściej. Szkice z dziejów kultury prawnej, Kraków 1981. Potęga ciemnoty, „Nowości Illustrowane” nr 4 (1922). Ossadnik H., Zwyczaje pogrzebowe doliny Osławy, Osławicy i Kalniczki, „Materiały Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku nr 35”, Sanok 2001. Zobacz również
Wampiry, wąpierze, krwiopijce - historia często o nich wspomina zwłaszcza w średniowieczu, renesansie i baroku. Ich wygląd oraz nadludzkie moce zostały spopularyzowane głównie przez filmy XX wieku. Należy więc zadać pytanie zawarte w tytule: Czy wampiry istniały naprawdę? Skąd wzięły się opowieści o nich? Dla jednych temat zbliżającego się końca świata stał się równie przejadły, jak wczorajsza pizza. Inni nadal śledzą najświeższe doniesienia, o ewentualnym armagedonie. Nie ma się jednak co dziwić. W naszą naturę wpisany jest koniec. Umieramy. Skoro tak, to dlaczego świat ma być wolny od tej ostateczności? Dlaczego on miałby trwać wiecznie, skoro wszystko się kiedyś kończy? Pustkę po 2012 roku wypełnił reset cywilizacji 2024. I wcale nie wygląda to dobrze. Perspektywy są naprawdę katastroficzne i co najgorsze, nie jest to dla świata (a raczej dla cywilizacji człowieka) żadna nowość!Reset cywilizacji co 676 latNa polskim gruncie hipotezę resetu cywilizacji głoszą tacy badacze dziejów jak Artur Lalak czy Grzegorz Skwarek. Na Youtube można znaleźć wiele ciekawych wykładów i wywiadów, w których dzielą się swoimi wnioskami. Nie są one niestety zbyt optymistyczne. Badacze Ci uważają, że liczne źródła wskazują na kataklizmy, które wyniszczały całe cywilizacje. Co najgorsze, taki reset cywilizacji miał nie tylko postać bezlitosną, ale również cykliczną. Analiza źródeł wskazuje, że reset cywilizacji odbywa się co 676 lat. Niestety, resety są ukrywane przed społeczeństwem. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć historia świataJak wyglądają te cykliczne końce świata? Według tego, co można wyczytać pomiędzy wierszami źródeł historycznych, co jakiś czas, na Ziemi, następuje szereg kataklizmów, które przetrzebiają cywilizację, pozostawiając jedynie garstkę ocalałych. To z kolei zmienia całkowicie układ sił polityczno-gospodarczych. I paradoksalnie prowadzi do rozwoju myśli technologicznej. Każdy postęp poprzedzony był taką czystką demograficzną, która wymusiła na ocalałych ludziach wzięcie się w karby i rozpoczęcia wszystkiego od są to wymysły, a informację, jakie można zdobyć samemu. Ba, znajdziemy je nawet w książkach historycznych, z których uczyliśmy się w szkole. Jedyne co to nam się po prostu nie mówi, o czym tak naprawdę się uczymy i jaki to naprawdę miało wpływ na dzieje świata. Wizja dziejów okazuje się spreparowana i zmanipulowana. A fakty, które trudno ukryć – bo jednak nie wszyscy są skończonymi głupcami, są przekazywane już z gotową interpretacją, która nie podlega żadnej dyskusji. Ci, którzy próbują podważyć jedyną słuszną wersję przekazywanej historii, są ośmieszani niezależnie od tego, czy są naukowcami, czy zwykłymi tym, jak łatwo zakłamać historię, można usłyszeć w wywiadach brytyjskiego historyka Normana Davisa (np. tutaj), który sam przyznał, że w latach 70-tych doszło do spotkania historyków w Wielkiej Brytanii. I właśnie tam ustalono, jaka wersja historii II wojny światowej będzie promowana na świecie. Czyli źli i odpowiedzialni za wszystko naziści (nie Niemcy), okrutni i przyglądający się bezczynnie zbrodniom hitlerowskim Polacy antysemici oraz największe ofiary wojny, czyli wiadomo kto… Skoro można tak mocno manipulować historią ostatnich kilkudziesięciu lat. To jak bardzo można manipulować dziejami sprzed kilkuset lat lub kilku tysięcy lat?Znane etapy końca świataWracając do resetu cywilizacji, ma mieć on związek z wielką epidemią dżumy, która nawiedzała Europę i znany ówcześnie świat praktycznie co 676 lat. Dwie ostatnie to:Dżuma Justyniana (lata 541-542)Czarna śmierć (Morowa zaraza) w 1347 rokuKiedy badamy historię tych epidemii oraz tego, co działo się wcześniej, jasno widać, że samą dżumę poprzedziły zastanawiające wydarzenia. Na kilka lub nawet kilkanaście lat przed wybuchem dżumy miały miejsce:nagłe zmiany klimatyczne (np. w latach 1323-1324 zamarzł Bałtyk)wielki głód (lata 1315 – 1317 oraz 1346-1347)Natomiast po samej epidemii zawsze miały miejsce wielkie wojny, które zmieniały układy sił w ówcześnie znanym świecie. I nie jest to żadna tajemnica. Wszystko to można przeczytać w książkach historycznych, a nawet na Wikipedii! I czy te wydarzenia z przeszłości nie przypominają nam przepowiednii o końcach świata, które łączą w sobie nagłe zmiany klimatu, wielki nieurodzaj, a wreszcie wojnę światową?Dżuma, która nie jest dżumąO strasznych skutkach epidemii dżumy wiemy doskonale. Szacuje się, że choroba ta zabiła od 30 do 60, a nawet 80 procent, populacji znanego nam ówcześnie świata. Zwykło się mówić, że był to sposób natury na ograniczenie zaludnienia. Mało się jednak mówi o tym, że objawy dżumy opisywanej w źródłach starożytnych i średniowiecznych, mają się nijak do tych, jakie znamy dzisiaj. Przede wszystkim rozwijała się ona zbyt szybko i przypominała bardziej swoim przebiegiem znaną nam dzisiaj gorączkę krwotoczną, spowodowaną wirusem ebola. Z tego powodu część badaczy wysnuła wniosek, że ta starożytna i średniowieczna dżuma to nie była choroba bakteryjna, a jednak na to zupełnie inne wyjaśnienie. Nawet w źródłach znajdujemy zastanawiające informacje. W czasie wybuchu dżumy w Paryżu w 1347 roku tamtejszy wydział medycyny, w liście do króla, za chorobę obwiniał niebiosa, a dokładniej koniunkcję trzech planet, która miała spowodować nic innego jak skażenie powietrza. Nie zapominajmy, że dżuma w tamtym czasie nazywana była morowym powietrzem, czyli według świadków epidemii znajdowała się w powietrzu! Chyba każdy pamięta te napawające grozą maski, które w tamtym czasie nosili lekarze, przypominające nieco współczesne maski gazowe! Co najlepsze, dwie najpopularniejsze odmiany dżumy, które dzisiaj znamy, przenoszone są przez pchły w wyniku ukąszenia. A to znowu się nie klei z forsowaną wersją przebiegu czy przebiegunowanie Ziemi i choroba popromienna?I tutaj pojawia się pytanie, czy choroba, która niszczyła całe populacje, była dżumą, czy może jednak całkiem czymś innym. Według pasjonata tematu przebiegunowania Ziemi – pana Nowaka, cyklicznie pojawiająca się dżuma to nic innego jak choroba popromienna. Okazuje się bowiem, że wszystkie objawy, jakie są znane z przekazów, doskonale do niej pasują. Skąd jednak choroba popromienna w tak dawnych czasach? Według teorii badacza jej wystąpienie związane było z cyklicznym przebiegunowaniem Ziemi, podczas którego następuje czasowe zaburzenie w działaniu pola elektromagnetycznego wokół naszej planety. Co w efekcie powoduje przedarcie się promieniowania kosmicznego do jej powierzchni. I ludzie zaczynają miasta – schrony przed promieniowaniem?Teoria ta mogłaby wytłumaczyć, po co starożytne cywilizacje budowały podziemne miasta, które są dzisiaj odkrywane, a informacje o nich coraz częściej przedzierają się do szerszej wiadomości publicznej. Chroniąc się bowiem pod ziemią, można uniknąć wpływu szkodliwego promieniowania i przetrwać kataklizm. To również tłumaczyłoby budowanie współczesnych podziemnych miast przez rządy i korporacje, o których słyszy się czasami w alternatywnych miasto w Turcji (Derinkuyu), w którym mogło żyć niemal 100 tysięcy ludziReset cywilizacji a bezpieczna PolskaCiekawostką jest również to, że epidemie dżumy omijały teren środkowo-zachodniej, południowej i wschodniej Polski, a także północnych Czech, Słowacji, wschodnich Niemiec oraz kilka innych mniejszych regionów w Europie. Nowak twierdzi, że to dzięki bogatym złożom rud żelaza, które miały chronić przed negatywnym wpływem promieniowania. Tutaj znowu nasuwa się analogia i np. przepowiednie ojca Klimuszki, który twierdził, że Polska będzie jednym z najbezpieczniejszych krajów na świecie i wielką pokazująca rozprzestrzenianie się epidemii. Kolor zielony to miejsca, gdzie występowała sporadycznieKoniec świata 2024Kiedy spojrzymy wstecz, okazuje się, że taki scenariusz miał już miejsce. To przecież właśnie po wielkiej epidemii dżumy w XIV wieku, Polska rosła w siłę, stając się w końcu jednym z najbardziej liczących się mocarstw. Nazywana była spichlerzem Europy, a dzieci polskich królów były związane małżeństwem z większością możnych ówczesnego świata lub zasiadały na tronach różnych państw. Tak właśnie było! A co ma być, to będzie. Ponoć przekonać się mamy o tym w 2024 roku, bo wtedy cykl 676 zatoczy pełne koło. Czyli nowy koniec świata jest już ustalony. Nie przebiegnie on jednak tak nagle i dramatycznie, jak można by się spodziewać. Poprzednie resety cywilizacji były rozciągnięte na kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. I jeśli czeka nas kolejny, to mamy jeszcze trochę czasu, żeby się na niego przygotować. k3njBZ4.
  • 1p9smqpsua.pages.dev/133
  • 1p9smqpsua.pages.dev/375
  • 1p9smqpsua.pages.dev/366
  • 1p9smqpsua.pages.dev/77
  • 1p9smqpsua.pages.dev/177
  • 1p9smqpsua.pages.dev/72
  • 1p9smqpsua.pages.dev/148
  • 1p9smqpsua.pages.dev/29
  • 1p9smqpsua.pages.dev/38
  • czy wampiry istnieją w polsce w 21 wieku